2 czerwca 2019 to ważna data dla amatorów kolarstwa. Już za sześć dni odbędzie się wyjątkowe wydarzenie – Gran Fondo Gdynia. Z uwagi na to, że już drugi rok jestem ambasadorem tego wyścigu, chciałbym podzielić się z Wami kilkoma wskazówkami przydatnymi przed startem.
Część z Was dopiero zaczyna swoją przygodę z wyścigami kolarskimi, zatem przydatne może być info, co warto ze sobą zabrać i jak przygotować się do startu, by ograniczyć stres i czerpać z tego jak najwięcej frajdy.
Koniecznie zapoznajcie się zawczasu ze szczegółami organizacji czasowej i trasy wyścigu oraz Waszego noclegu itd. Zróbcie to jeszcze przed przyjazdem do Gdyni – szczególnie jeżeli wiecie, że pojawicie się na ostatnią chwilę. Warto sprawdzić to, gdzie śpicie, w którym miejscu znajduje się miasteczko zawodów, skąd i o której godzinie startujecie oraz jak prezentują się trasy.

Do wyboru są dystanse 80 oraz 134 km, dobrze jest więc sprawdzić różnice między nimi (można je zobaczyć tutaj), by uniknąć zaskoczenia w trakcie wyścigu.
Jeżeli chodzi o przygotowanie się przed startem, zwrócę uwagę na dwie kwestie – jedzenie i sprzęt. Dzień przed wyścigiem lepiej zjeść raczej lekką kolację, za to rano, z 2-3 godziny przed startem, wciągnąć solidne śniadanie. Powinno być bogate w węglowodany, można więc oprzeć je na makaronie.
Co do sprzętu, podstawą jest przygotowanie sobie wszystkich akcesoriów, które chcecie ze sobą zabrać, już na dzień przed startem. W ten sposób ograniczycie poranny stres, a ze spokojną głową na pewno lepiej się wyśpicie. Ułóżcie sobie w jednym miejscu wszystko to, co będzie Wam potrzebne – buty, skarpetki, spodenki, koszulkę, potówkę, kask, pasek do pulsometru, rękawiczki itd. Oprócz tego kilka rzeczy do schowania w tylnych kieszonkach: polecam zabrać ze sobą pompkę, zapasową dętkę i łyżki. Jeżeli w czasie wyścigu złapiecie kapcia, to stracicie dużo czasu czekając na kogoś, kto poratuje Was własną dętką… o ile ktoś taki w ogóle się znajdzie. Warto zabezpieczyć się przed utratą cennych sekund lub ryzykiem nieukończenia wyścigu – w tym celu polecam przypomnieć sobie jak wymienić dętkę w rowerze szosowym oraz jak wybrać odpowiednią pompkę. Zamiast zwykłej pompki z tłokiem można oczywiście zabrać szybszą pompkę na CO2, należy jednak pamiętać o przetestowaniu jej działania jeszcze przed zawodami, żeby w trakcie wyścigu nie stresować się jej używaniem.
Osobną kwestią jest jedzenie i picie na drogę. Na trasie wprawdzie znajdują się bufety, ja jednak zawsze zakładam, że jadę z własnym jedzeniem, a na bufetach co najwyżej uzupełniam sobie płyny. Musicie zastanowić się, czy chcecie zaryzykować jazdę z jednym bidonem i zatrzymywać się na kolejnych bufetach, czy zabieracie ze sobą zapas w postaci dwóch bidonów.

Co się tyczy jedzenia, ja na długi dystans zabieram ze sobą dwa batoniki i trzy żele. Batoniki zjadam w ciągu pierwszych dwóch godzin, a następnie przerzucam się na żele i zjadam po jednym co 30-45 minut. Pamiętajcie, żeby jeść regularnie, zanim poczujecie się bardzo głodni. Wtedy może być już za późno, żeby na czas uzupełnić energię.
Ważnym elementem przygotowań do wyścigu są oczywiście ciuchy sportowe i ewentualnie krem przeciwsłoneczny. Jeżeli pogoda jest doskonała, czyli na starcie jest 18-20 stopni, a prognozy zapowiadają upały, to warto zaopatrzyć się w krem, bo cztery godziny spędzone w pełnym słońcu mogą być zabójcze dla Waszej skóry. Ale jeśli warunki nie są tak idealne, warto rozważyć ochraniacze na buty lub bluzę z długim rękawem, w zależności od panującej temperatury. W przypadku niestabilnej pogody dobrym rozwiązaniem są rękawki – można je założyć i zdjąć jednym szybkim ruchem nawet w czasie jazdy, a zapobiegną wychłodzeniu. Jako uzupełnienie rękawków dobrze sprawdzi się cienka kamizelka lub pelerynka. Można ją zmieścić w tylnej kieszonce, a jej konstrukcja jest taka, że przód skutecznie chroni przed wiatrem, za to tył jest oddychający. Można w niej wystartować i zdjąć w czasie jazdy, jeżeli pogoda się poprawi, lub na odwrót, założyć jak się ochłodzi – tak czy owak niemal nic nie tracicie, a taki ciuch może Wam dosłownie uratować skórę.

Ostatnia sprawa dotyczy już samego startu. Nie spinajcie się! 🙂 Trudno jest wygrać wyścig startując po raz pierwszy, dlatego lepiej potraktować go jako okazję do zebrania wartościowego doświadczenia i świetnej zabawy. Pamiętajcie o bezpieczeństwie, tak swoim jak i pozostałych uczestników, a Gran Fondo Gdynia zagwarantuje Wam wspaniałe wspomnienia.
Życzę Wam wszystkim doskonałej pogody, udanego wyścigu, osiągnięcia swoich celów i dużo frajdy. Do zobaczenia na starcie!
PS. Jeżeli wolicie posłuchać jak opowiadam o przygotowaniach do Gran Fondo Gdynia, zachęcam do obejrzenia filmiku zamieszczonego poniżej. 🙂